Wymarzone m jest już nasze i… co dalej? Remont!
Hura optymizm opada z każdą minutą. Planowanie, rysowanie, projektowanie, dobieranie wszystkiego do wszystkiego. Aaaaaaaa za dużo tego! Nie ogarniam!
Pada pomysł: wynajmiemy projektanta, ekipę remontową, elektryka, hydraulika. W myśl zasady „żyj i daj zarobić innym”. To nie rozwiąże sprawy, bo jest jeszcze potrzebny koordynator tych wszystkich specjalistów, taki pełnoetatowy „kierownik budowy”. Kierownikiem zostaję mianowana ja. Po 6 miesięcznym remoncie, czuję się jak specjalista od wszystkiego.
Myli się ten, kto myśli, że mieści się w terminie. Remont zawsze = nieprzewidziane okoliczności. Każdej ekipy remontowej czy każdego fachowca, trzeba pilnować!
Nie zrażać się niepowodzeniami, remont potraktować jak wyzwanie
Lady in red. :)
Podziwiam i wielkie brawa dla super budowlanej Kierowniczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to nie koniec. Po 2 latach trzeba było robić kolejny remont :(
OdpowiedzUsuń